wtorek, 5 lipca 2016

Filmowo...

Wiosną, kiedy Paula była chora i siedziała w domu, postanowiłam Jej włączyć jakiś film, no bo ileż można oglądać bajki. Młoda ma już 6 lat, więc pomyślałam, że na jakieś filmy to już się chyba nadaje. Sama nie miałam zbyt wielu pomysłów, a jak już je miałam to treść pamiętałam, a tytułu filmu nie znałam. I co robi w takiej sytuacji współczesna matka? Ano radzi się swoich znajomych na Facebooku :-) Tak też zrobiłam. Dostałam dzięki temu dość sporo propozycji. Myślę, że przyda się taka lista na czas dojazdu do wakacyjnego celu, jak i na deszczowe dni, więc dzielę się nią z Wami. Jednocześnie spełniam prośbę stałej czytelniczki, aby ta lista tutaj zawisła i nie zagubiła się w internetowych czeluściach.

FILMOTEKA MAŁEGO CZŁOWIEKA

1. "Przyjaciel wesołego diabła"
2. "Wow" - serial
3. "Rodzina Leśniewskich" - serial
4. "Domek na prerii" - serial
5. "Akademia Pana Kleksa"
6. "Janka"
7. "Arabella"
8. "Dzieci z Bullerbyn"
9. "Pippi"
10. "Droga do domu"
11. "Szaleństwa panny Ewy"
12. "Panna z mokrą głową"
13. "Awantura o Basię"
14. "Pollyanna"
15. "Ania z Zielonego Wzgórza"
16. "Lessie wróć!"
17. "Mała księżniczka"
18. "Tajemniczy ogród"
19. "Maszyna zmian"
20. "Mama nic"
21. "Siedem życzeń"
22. "Magiczne drzewo"

Dopisujcie swoje propozycje w komentarzach :-)

niedziela, 5 czerwca 2016

Przeprosinowo...

Nie ma mnie tu. Zniknęłam. A jak już się pojawiałam to rzadko i na króciutko. I za to dzisiaj przepraszam.
Choć nie wiem czy ktokolwiek moją nieobecność zauważył to ja i tak przepraszam. Choć nie wiem czy komukolwiek te przeprosiny potrzebne to ja i tak przepraszam. Przepraszam bardziej sama dla siebie, bo mam Was Czytelników tutaj troszeczkę i niechby chociaż trzy osoby były, co tam trzy, niechby chociaż jedna była to ja właśnie Ją przepraszam. Bo być może Ona (ta osoba) zaglądała tu raz po raz, a tu cisza. Bo być może Ona (ta osoba) chciała się ze mną spotkać, a mnie nie było. I ja właśnie za to przepraszam, za to, że najpierw Was do siebie zaprosiłam, a potem na tak długo zostawiłam, ale już wracam.
Ta moja nieobecność spowodowana była przede wszystkim zatraceniu się w podwójnym macierzyństwie. Dni uciekały jak szalone. Wieczory wymuszały odpoczynek przed kolejnym dniem. Nie było kiedy przysiąść i coś tu skrobnąć. Ale dosyć. Mam w sobie mocne postanowienie powrotu pisania. Własnie pisania. Bo to podwójne macierzyństwo zmusiło mnie do wielu przemyśleń i wielu refleksji, ale nie pisałam o tym, bo nie taka była idea tego blogu. Własnie "była", a teraz przecież może być inna. I tak będzie. Pozwolę sobie tutaj pisać o moich refleksjach i przemyśleniach dotyczących macierzyństwa, niemowlęctwa, życia rodzinnego i życia w ogóle. Oczywiście posty z pomysłami na prace plastyczne dla dzieci nadal pozostaną, ale pojawią się także inne. Może także przypadną Wam do gustu.
No także ruszam z kopyta i mam nadzieję, że uda mi się to wszystko co się w głowie kotłuje przelać "na klawiaturę" i przeorganizować bloga zgodnie z moim zamysłem.

PS A gdyby ktoś była bardzo ciekawy mojej codzienności to zapraszam na instagrama @edziowa83 Tam mnie dużo :-)

środa, 17 lutego 2016

Walentynkowo...

A niech gadają, że amerykańskie.
A niech gadają, że to komercyjne święto.
A niech gadają, że nie potrzebują walentynek, żeby sobie miłość okazywać.

I ja to się nawet z tym zgadzam, ale co to komu przeszkadza, że 14 lutego wszędzie serduszka?
Mi nie i szalejemy tego dnia z sercami ile się da <3

Dekorujemy dom, rozwieszając tu i tam serduszka, robimy sobie drobne prezenciki, przygotowujemy serduszkowe jedzonko, idziemy na randkę (w tym roku w czworkę :-) ). To jest miły dzień i nie ma co tego ukrywać :-)

W tym roku oprocz tego wszystkiego (właśnie 14 lutego) braliśmy także udział w akcji "One Billion Rising"- publicznym tańcu, ktory odbywa się tego dnia na całym świecie. Jest to demonstracja przeciwko przemocy wobec kobiet.



Oczywiście Paula przygotowała walentynkę dla Jozia - deszcz miłości :-)



A Jozio nie pozostał dłużny - podświetlane brylantowe serce zmieniające kolory zachwyciło Paulę :-)


A oto nasze walentynkowe rarytasy :-) 

Pauliśkowe śniadanko :-)


Domowe ciacho :-)

środa, 27 stycznia 2016

Babciowo, dziadkowo...

Nie zaproponowałam Wam pomysłów na prezenty dla Babć i Dziadków wcześniej, ponieważ takowe pojawiały się zawsze wykonane przez moich uczniów. W tym roku "urlopuję", więc publikuję wpis jedynie z prezentami wykonanymi przez Paulinkę. Pojawia się dopiero teraz, ponieważ Babcie i Dziadek śledzą mojego bloga, a przecież musiała być niespodzianka :-) Ale nic straconego pomysł możecie wykorzystać za rok lub na Walentynki :-)

W tym roku Paula przygotowała torebki z herbatkami z imiennymi zawieszkami :-)








środa, 23 grudnia 2015

Życzeniowo...














Bo kiedy w rodzinie pojawia się choroba nie jest wesoło;
Bo kiedy kogoś zabraknie przy świątecznym stole nie jest wesoło;
Bo kiedy za kimś tęsknimy nie jest wesoło;
Bo kiedy nie doceniamy tego co mamy nie jest wesoło;
Bo kiedy brakuje nam pogody ducha nie jest wesoło;
Bo kiedy nie jesteśmy szczęśliwi nie jest wesoło;
Dlatego razem z moimi "reniferkami" życzymy, aby Was to wszystko ominęło, czyli tak po prostu


środa, 16 grudnia 2015

Adwentowo...

Od trzech lat czas oczekiwania na Boże Narodzenie umila nam kalendarz adwentowy. Do tej pory tworzyłyśmy go razem z Paulą (20132014), a w tym roku był dla Niej niespodzianką. Czekał na Nią 1 grudnia po powrocie z przedszkola. Tym razem nie były to same słodkości ani nie pojawiły się żadne zadania (z niemowlakiem w domu postanowiłam nic nie planować a działać spontanicznie). Nowością dla Pauli są pojawiające się w kalendarzu drobne upominki, których dotychczas nigdy nie było i stąd też wykonanie bez jej udziału :-)



Kolejny "umilacz" niecierpliwego oczekiwania na święta to wieniec adwentowy. W naszym domu pojawił się po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni. Zapalamy już 3 świeczki :-)



Nasza kolejna adwentowa tradycja to własnoręczne stworzenie kartek świątecznych (20132014).


środa, 9 grudnia 2015

Mikołajkowo...

Zawsze pisałyśmy z Paulą list do Gwiazdora po 6 grudnia, żeby nie była rozczarowana jak nie dostanie tego o co prosiła, bo u nas Mikołaj to przynosi drobnostki, a Gwiazdor jest od tych wymarzonych prezentów :-) W tym roku jednak Ona nie mogła się doczekać tego pisania, a ja nie miałam pomysłu na prezenty od babć i cioć, więc list napisałyśmy dużo wcześniej, już w listopadzie. Pozwoliłam Młodej pisać wszystko o czym marzy, po pierwsze dlatego, że chętnych do obdarowywania jest dużo, a po drugie, by zobaczyła, że nie zawsze można mieć wszystko co się chce. 





6 grudnia nie zawiodłam się na Pauli. Cieszyła się z każdego otrzymanego prezentu i ani słowem nie wspomniała o tym czego nie dostała :-)

Ja natomiast nie zważając na list, postanowiłam w tym roku wprowadzić w naszym domu nową tradycję. 6 grudnia dzieci dostawać będą książki i świąteczne piżamki lub ubrania :-) Takie rzeczy używane będą jedynie 2-3 tygodnie, więc uważałam je zawsze za niepraktyczne. Jednak z roku na rok jestem coraz większą maniaczką Świąt Bożego Narodzenia i w tym roku świąteczne piżamki nie są dla mnie niepraktyczne, a bardzo klimatyczne :-) A wszystko zaczęło się od zakupu świątecznej pościeli do sypialni :-) Będzie pięknie...




Mąż stwierdził, że totalnie oszalałam i nie zamierza brać udziału w tym szaleństwie, więc "za karę", zamiast świątecznej piżamki dostał od Mikołaja grube, zimowe skarpety, aby chodzenie bez papci uchodziło mu na sucho :-)