środa, 9 grudnia 2015

Mikołajkowo...

Zawsze pisałyśmy z Paulą list do Gwiazdora po 6 grudnia, żeby nie była rozczarowana jak nie dostanie tego o co prosiła, bo u nas Mikołaj to przynosi drobnostki, a Gwiazdor jest od tych wymarzonych prezentów :-) W tym roku jednak Ona nie mogła się doczekać tego pisania, a ja nie miałam pomysłu na prezenty od babć i cioć, więc list napisałyśmy dużo wcześniej, już w listopadzie. Pozwoliłam Młodej pisać wszystko o czym marzy, po pierwsze dlatego, że chętnych do obdarowywania jest dużo, a po drugie, by zobaczyła, że nie zawsze można mieć wszystko co się chce. 





6 grudnia nie zawiodłam się na Pauli. Cieszyła się z każdego otrzymanego prezentu i ani słowem nie wspomniała o tym czego nie dostała :-)

Ja natomiast nie zważając na list, postanowiłam w tym roku wprowadzić w naszym domu nową tradycję. 6 grudnia dzieci dostawać będą książki i świąteczne piżamki lub ubrania :-) Takie rzeczy używane będą jedynie 2-3 tygodnie, więc uważałam je zawsze za niepraktyczne. Jednak z roku na rok jestem coraz większą maniaczką Świąt Bożego Narodzenia i w tym roku świąteczne piżamki nie są dla mnie niepraktyczne, a bardzo klimatyczne :-) A wszystko zaczęło się od zakupu świątecznej pościeli do sypialni :-) Będzie pięknie...




Mąż stwierdził, że totalnie oszalałam i nie zamierza brać udziału w tym szaleństwie, więc "za karę", zamiast świątecznej piżamki dostał od Mikołaja grube, zimowe skarpety, aby chodzenie bez papci uchodziło mu na sucho :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz