środa, 17 lutego 2016

Walentynkowo...

A niech gadają, że amerykańskie.
A niech gadają, że to komercyjne święto.
A niech gadają, że nie potrzebują walentynek, żeby sobie miłość okazywać.

I ja to się nawet z tym zgadzam, ale co to komu przeszkadza, że 14 lutego wszędzie serduszka?
Mi nie i szalejemy tego dnia z sercami ile się da <3

Dekorujemy dom, rozwieszając tu i tam serduszka, robimy sobie drobne prezenciki, przygotowujemy serduszkowe jedzonko, idziemy na randkę (w tym roku w czworkę :-) ). To jest miły dzień i nie ma co tego ukrywać :-)

W tym roku oprocz tego wszystkiego (właśnie 14 lutego) braliśmy także udział w akcji "One Billion Rising"- publicznym tańcu, ktory odbywa się tego dnia na całym świecie. Jest to demonstracja przeciwko przemocy wobec kobiet.



Oczywiście Paula przygotowała walentynkę dla Jozia - deszcz miłości :-)



A Jozio nie pozostał dłużny - podświetlane brylantowe serce zmieniające kolory zachwyciło Paulę :-)


A oto nasze walentynkowe rarytasy :-) 

Pauliśkowe śniadanko :-)


Domowe ciacho :-)