środa, 15 października 2014

Dzień Edukacji Narodowej

Kolejny Dzień Edukacji Narodowej, powszechnie znany jako Dzień Nauczyciela za mną.
Dostałam mnóstwo kwiatków i czekoladek - nie da się ukryć bardzo miłe to gesty, ale są milsze i miałam okazję ich doświadczyć.
Urzekło mnie, odśpiewane pięknym chórem na stojąco, tuż po moim wejściu do klasy "Sto lat" przez moich 6-latków. Zaraz po śpiewie rozpoczęły się przytulańce, a wraz z nimi komentarze: "A ona się przytulała dwa razy, ja też chcę tyle!", "A ten to już długo się przytula, a ja krótko", "A tamta już była, teraz moja kolej". Oj, nieukrywaną radość sprawiają mi właśnie takie sytuacje. Takie autentyczne, niewymuszone żadnym obowiązkiem, spontaniczne reakcje dzieci. Proste gesty, a człowiek czuje, że jest na właściwym miejscu i, że to co robi ma sens.
Może być lepiej? Może!
Przerwa - z pokoju nauczycielskiego wywołują mnie moi byli uczniowie, wręczają kwiatki i nie wypuszczają z objęć do dzwonka na lekcje. Nawet chłopcy pozwalają się przytulać. Miód na moje serce.
Dyżur - podchodzi uczennica z klasy równoległej do mojej byłej. Nigdy nie miałam z Nią żadnych lekcji. Podchodzi i wręcza własnoręcznie zrobioną, metodą origami laurkę. Wzruszam się bardzo mocno.
I jak tu nie kochać mojej pracy?!

Odkąd urodziła się Paula świętujemy 14 października także prywatnie. Najpierw z kwiatkami, tego dnia, odwiedzaliśmy moją Mamę (nianię Paulinki). Od zeszłego roku Córcia świętuje ten dzień ze swoimi ukochanymi Paniami w przedszkolu. W tym roku postanowiła sama namalować dla wszystkich Pań kwiatki, a najukochańsza Pani Asia dostała cały bukiet :-)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz