niedziela, 23 lutego 2014

Weekend we troje :-)

Oj rzadko zdarzają się takie weekendy jak ten, za rzadko. Nie wiem nawet czy (oprócz tych wyjazdowych) był taki choćby jeden - do dzisiaj.
Zazwyczaj sobotę przeznaczamy na tygodniowe nadrabianie zaległości koleżeńskich, a niedzielę - rodzinnych. Tym razem było nieco inaczej. Co prawda sobota obfitowała w spotkania koleżeńskie, ale były one spokojne i leniwe. Rano mieliśmy, to znaczy Paula miała, przyjemność uczestniczenia w warsztatach tworzenia baniek mydlanych organizowanych przez Projekt Bańki Mydlane (klik). Tatuś w tym czasie miał pole do popisu fotograficznego, a Mamusia na pogawędki z Koleżankami, których na warsztatach nie brakowało. Sobota zaczęła się niezwykle miło :-)
Godziny popołudniowe również spędziliśmy w gronie bliskich znajomych na "18-stych urodzinach" mojej przyjaciółki :-) Ponoć jesteśmy już w tym wieku, który należy ukrywać. Ja nie mam nic przeciwko jego ujawnieniu, ale wiecie, może Ona ma :-) :-) :-) Zapytam.
Niedziela upłynęła nam jak zwykle w rodzinnym gronie, ale tym razem takim naszym trójkowym rodzinnym gronie :-)
Zazwyczaj jest tak, że staramy się odwiedzić dwie Mamy. Jak obiad u Teściowej to popołudniowa kawa u moich Rodziców. Jak obiad u moich Rodziców to popołudniowa kawa u Teściowej. Jak już napisałam - tak jest zazwyczaj, bo jeszcze niekiedy dochodzą tego dnia wizyty u Sióstr. No i wtedy cała niedziela w biegu, poza domem i jak na szpilkach. Ale kiedy jak nie wtedy? W tygodniu wszyscy zapracowani.
Dzisiaj sobie odpuściliśmy. Rano spokojne śniadanie, potem Msza Święta. Po południu domowy obiadek, a następnie lody w Palmiarni. Przyznaję się bez bicia, że była to pierwsza wizyta Córci w tym miejscu. "Pięknie" zastosowaliśmy się do przysłowia: "Cudze chwalicie, swego nie znacie". Tak to już jest, że częściej organizuje się zwiedzanie tego co daleko, bo to ważne, żeby dziecku świat  pokazywać, a to co za rogiem może poczekać. A może tylko my tak mamy? W każdym razie zaległość nadrobiona :-) I to z pompą, ponieważ dzisiaj w Palmiarni był Festiwal Tanga, więc mieliśmy okazję posłuchać pięknej muzyki i zobaczyć ten niezwykły taniec na żywo. Oj uwielbiam takie imprezy.
Weekend zaliczony do tych idealnych :-)






1 komentarz:

  1. Edytko dziękuję że byliście! i za piękne zdjęcia......bardzo wielki buziak! Ula

    OdpowiedzUsuń