Rozpoczęliśmy niedzielnym kinderparty, które rano ze względu na pogodę stanęło pod wielkim znakiem zapytania. Dzień powitał nas deszczem i bardzo niską temperaturą, a imprezka zaplanowana w plenerze i ze względu na wicie gniazdka (czyt. remont) nie można jej było przenieść do domu. Po konsultacjach z Mamami zaproszonych Dzieci okazało się, że żadnej deszcz nie straszny i obiecały dowieść swoje Dzieci zaopatrzone w kalosze i płaszcze przeciwdeszczowe. Jak się potem okazało to była bardzo dobra decyzja, gdyż popołudniową porą nie dość, że przestało padać to wyszło słońce i byli nawet tacy co się w cieniu przed nim chowali :-) I tym sposobem urodzinki rodem z "Krainy Lodu" zostały zaliczone do bardzo udanych :-)
Kolejne świętowanie to dzień właściwych urodzin. Tego dnia Paula zabrała do przedszkola cukierki i została tam uhonorowana koroną jubilatki. Po przedszkolu świętowaliśmy w naszym kameralnym gronie rodzinnym. Zabraliśmy Córcię na pizzę i lody :-) Przedszkolna korona ozdabiała głowę przez cały dzień :-)
Na trzeci dzień świętowania czekaliśmy aż skończy się remont i Ciocia Chrzestna wróci z wakacji :-) Tym sposobem w czwartek doszła do skutku imprezka dla Babć (Dziadek w delegacji) i Cioci z Synem, który ze względu na swoje dwadzieściaparę lat nie załapał się na kinderparty :-)
Dziękujemy wszystkim za dzielenie z nami radości urodzinowych i piękne prezenty!
PS Za większość gadżetów do urodzin Elsowych dziękujemy Cioci Ilonce :-)
PS 2 Torcik wafelkowo-lentylkowy handmade by me :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz