poniedziałek, 30 listopada 2015

Andrzejkowo...

Z racji "posiadania" męża Andrzeja ostatni listopadowy weekend spędzamy w domu w gronie najbliższych :-) I tak też było w tym roku :-)

Zgodnie z tradycją staram się przygotowywać na ten imieninowy dzień atrakcje dla gości w postaci wróżb. Nie dorabiam do tego żadnej ideologii oprócz radości i uśmiechu :-) Wróżby są zawsze pozytywne, a obecne na imprezie dzieci uprzedzone, że to tylko zabawa.

W tym roku wróżby dołączone były do ciasta i muffinek :-)



Było także wróżenie swoich przyszłych zawodów z balonów :-) Podziękowania dla Wujka Piotrka za odwagę i trzymanie szpilki :-) 



Wieczór andrzejkowy nie może się odbyć bez wróżby z butami, więc i taką musieliśmy zaliczyć :-) Emilko czujemy się zaproszeni na wesele :-) 



W pewnym momencie na imprezie pojawił się niespodziewany gość - czarownica, która wróżyła z filiżanek :-)



A niedzielne popołudnie spędziliśmy już na spokojnie w gronie Rodziców :-)


Wszystkim Andrzejom, życzę wszystkiego co najlepsze!

PS Tymon zostanie policjantem, Paula aktorką, a ja kupię dom z basenem :-) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz